niedziela, 29 czerwca 2014


granica lądowa ma 2.295 kilometrów długości -
biegnie przez leśne pustkowia 

step porośnięty kępami krzaków i poprzecinany wąwozami
do tej pory w wielu miejscach nie wyznaczono precyzyjnie jej przebiegu
to kolejny powód do rosyjsko-ukraińskiej awantury
wiadomo że Moskwa będzie się kłócić o każdą leśną ścieżkę -
owszem stoją strażnice graniczne i są drogowe przejścia 

ale na setkach kilometrów jedynym znakiem że to granica państwowa 
są słupy i gdzieniegdzie marne zasieki z drutu
granica była zresztą fikcją od dawna -
swobodnie szedł przez nią przemyt 
gdy Rosja wprowadzała karne embargo 
na ukraińskie produkty żywnościowe 
przez granicę przejeżdżały tiry z serami warzywami i konserwami
kiedy w ostatnich miesiącach separatyści ogołocili
supermarkety i salony samochodowe

wszystko co ukradli jechało ciężarówkami przez granicę do Rosji
ale teraz groźniejsze jest to co przyjeżdża stamtąd
w ubiegły czwartek przez granicę przejechała kolumna 25 pojazdów
w tym transportery opancerzone i samochodowe wyrzutnie rakiet Grad
między obozami szkoleniowymi i bazami bojowników 

na rosyjskim Kaukazie w Kraju Krasnodarskim i obwodzie rostowskim 
kursuje regularnie transport - na Ukrainę jadą ciężarówki 
Kamaz pełne uzbrojonych po zęby najemników
wracają często jako "ładunek 200" jak w Rosji
nazywa się transport trumien wracających z wojny

newsweek.pl